wielkanoc z dzieckiem po rozwodzie
Rozwój

Wielki czas dla małej rodziny – wielkanoc po rozwodzie

Myślę, że wielu rodziców po rozwodzie święta zaczyna od ustaleń. Przez pierwsze półtora roku targowanie – o to, z kim dziecko spędzi święta – jest bardzo emocjonalne, później staje się łatwiejsze. Z reguły jedno z rodziców odpuszcza.

 

Prawdziwa Wielkanoc kojarzy mi się z wiosną. Z pierwszymi ciepłymi promieniami słońca, z czapką, którą wpycham do kieszeni, rozpiętą kurtką i polewaniem się święconą wodą, wystawioną w beczce pod kościołem. Fantastyczna beztroska, której uwieńczeniem są słodycze od babci i lanie wody w poniedziałkowy poranek. Cały czas pamiętam zapach mokrego ubrania z tamtych dni i wiatru, który zwiastował lato.

Kiedy przestałem lubić te bardzo fajne święta?

Dorosłem. Ożeniłem się i rozwiodłem. Brzmi jak wielkanocny Grinch? Tak niestety trochę jest. Kiedy rodzina się
rozpada, święta po prostu wyglądają inaczej. Trzeba się więcej nakombinować, żeby odnaleźć ten promyk, który
pobudzi radość w sercu. Wspólne chwile przestają być wspólne, stają się niewygodne, suche, najeżone żalem. Z kim dziecko ma spędzić niedzielę, a z kim poniedziałek?

– U mnie była na Wigilię, ty ją możesz wziąć na Wielkanoc.
– Ciągle jest u ciebie na Wigilię, może weź ją do siebie teraz, a u mnie zostanie zimą.
– Nie, bo te święta są kiepskie, poza tym mam już plany.
– To może rozdzielimy to na dwa dni? Niedziela u mnie, poniedziałek u ciebie?
– Ty i twoje beznadziejne pomysły – w poniedziałek to już w zasadzie po świętach.

Znasz z autopsji takie targowanie? Myślę, że wielu rodziców po rozwodzie doświadcza takich rozmów. Niektórzy mają więcej szacunku do siebie, inni mniej. Tak czy inaczej, święta zaczynają się od ustaleń. Przez pierwsze półtora roku targowanie jest bardzo emocjonalne, później staje się łatwiejsze. Z reguły jedno odpuszcza.

Nasze 2/3 bez mamy

Ja już nawet ledwo pamiętam te negocjacje – od długiego czasu spędzamy wszystkie święta bez mamy. Chcąc – nie chcąc, atmosferę świąt tworzymy sami. I wiesz co? Widzę w tym dużo plusów. Największym jest na pewno brak targowania się o święta, przerwy szkolne. To bardzo wygodne – nie musieć liczyć na kogoś, kto często zawodzi. Wiem, jak będzie i pod to układam plany. Zaskoczyć może tylko jakaś podła grypa. Poza tym na co dzień dużo pracuję. Z kolei moja drugoklasistka po szkole siada do lekcji. Od poniedziałku do piątku nasze popołudnia są towarzysko mocno ubogie. Fakt, że spędzamy święta razem, pozwala pobyć ze sobą w pełnym wymiarze. Każda chwila spędzona z nieustannie rosnącym dzieckiem jest niezwykle cenna. Im córa starsza, tym bardziej to doceniam.
Ona także bardzo cieszy się z naszego wspólnego czasu.

Myślisz, że dla dziecka ważny jest tablet?

Po sieci krąży bardzo piękny obraz tego, co dla malucha jest najważniejsze. Parafrazując, wygląda to mniej więcej tak:

Wieczorem, kilkuletni syn rozpoczyna rozmowę z tatą,
który wrócił właśnie do domu z pracy:
– Tato, mogę Cię o coś spytać?
– Jasne.
– Możesz mi powiedzieć ile zarabiasz na godzinę?
– Mogę, około 100 zł.
– Hmm, a możesz mi pożyczyć 50 zł?
– Tylko po to mnie pytasz, żeby wyciągnąć ode mnie pieniądze? Nie ma mowy. Idź do swojego pokoju i przemyśl
swoje zachowanie.
Synek poszedł do pokoju. Tata ochłonął i pomyślał, że syn rzadko prosi o pieniądze, więc może chodzić
o coś ważnego. Poszedł do niego:
– Przemyślałem sprawę. Mogę Ci pożyczyć te 50 zł. Muszę jednak wiedzieć na co Ci tak duża kwota? – powiedział tata i wyciągnął dłoń z banknotem.
– Dzięki, tato! – ucieszył się maluch.
Syn otworzył szufladę swojego biureczka i wyjął z niej pokaźną garść monet.
Otworzył dłoń taty, położył na niej monety, banknot i powiedział:
– Proszę, to razem 100 zł. Czy możesz jutro wrócić godzinę wcześniej z pracy i pobawić się ze mną?
Tata się rozpłynął, poleciały mu łzy i mocno przytulił syna.

Każda doba ma 24 godziny i codzienność często zjada je wszystkie. Praca, szkoła, obowiązki, zmęczenie, sen – brakuje czasu na cenne chwile z dzieckiem. Dlatego przed świętami, zamiast wnikliwego sprzątania każdego kąta, szorowania szczoteczką kraników i pucowania okien w całym domu, wolę ubrudzić kuchnię trochę bardziej.
Moja dobra koleżanka uwielbia sprzątanie, zajmowanie się domem i dopieszcza każdy kąt do granic wytrzymałości jej męża. Przynajmniej tak było do czasu urodzenia się drugiego dziecka. Wiele wtedy odpuściła, przede wszystkim sobie. Wciąż ma piękne mieszkanie, ale priorytety zupełnie inne. Krótko mówiąc, pojęcie domowego ładu nabiera nowego wymiaru, gdy majstruje przy nim dwójka dzieci.

Nasz sposób na Wielkanoc

Dla mnie Wielkanoc to okres, w którym mogę spędzić czas z dzieckiem. Odpuszczam wtedy wszelką pracę, a wolne chwile przeznaczam dla córki i własnego relaksu. Nie ma lekcji, mundurków, codziennych obowiązków. Nie szorujemy podłóg na błysk, nie myjemy też okien – Zbawca dostrzeże nas i bez tego. Nadrabiamy za to zaległości: pitrasimy w kuchni, chodzimy na spacery i oglądamy filmy. Ja uwielbiam dobre kino i zarażam tym swoją młodzież. A młodzież zaraża się chętnie.

Świąteczne gotowanie

Nasze wspólne, świąteczne gotowanie to nic nadzwyczajnego. Skupiamy się raczej na podstawach. Zapoznaję córę z tym, co dzieje się w kuchni. Idealnie nadaje się do tego klasyczna, polska, jarzynowa sałatka. Szczęśliwie, moja młodzież uwielbia tworzyć, również w kuchni. Pieczołowicie obiera warzywa, które potem gotujemy i przeciskamy następnie przez druciane grube sito. Jako dzieciak sam to lubiłem – patrzeć, jak małe sześcianiki z gotowanych jarzyn wpadają do miski. Rzadko kiedy miałem ochotę ją potem jeść, ale zabawa była przednia. To przeszło na kolejne pokolenie. Przygotowania świąteczne to taki fajny powrót do dziecięcych lat. Najlepiej wspominam pomaganie babci przy mieszaniu składników na szarlotkę czy inne pyszności. Wyjadanie słodkiego, surowego ciasta to obowiązkowy punkt programu. Na wielkiej, drewnianej łyżce było go całkiem sporo. My też czasem pieczemy. Jeszcze z czasów przedszkolnych mamy w domu świetną silikonową formę do ciasta. W kształcie głowy myszki Mickey. Mieszamy składniki, wlewamy do formy i wstawiamy do piekarnika. Patrzymy jak rośnie. Gorący piekarnik, pyszny zapach i wyczekiwanie na upragnione ciacho. W tym momencie Wielkanoc nie różni się od Bożego Narodzenia. Zwłaszcza, że za oknem bywa dokładnie to samo w grudniu i w kwietniu. Ogromny przytulas w trakcie roboty i po skończonym dziele. Podskakiwanie z radości, gdy może oblizać łyżkę z płynnym ciastem lub gdy dostanie pozwolenie na pokrojenie czegoś ostrzejszym nożem. Jesteśmy wtedy razem i wspólnie coś robimy, tworzymy zespół.
Takie momenty są niezwykle ważne i długo się je pamięta.

Barany i zające

Nie jestem najlepszy w pisankach. Z tradycji wielkanocnych najbardziej dociera do mnie rzeżucha. Jako dziecko
uwielbiałem patrzeć, jak codziennie rano na małej tacce robiło się bardziej zielono. Oczywiście rzeżucha nie była dla mnie jadalna. Ale widok i zapach – sprawa doskonała. Ta moja dobra koleżanka lepi świąteczne barany. Robi to co roku, jest w tym świetna i wychodzi jej to pięknie. Wkłada dużo serca w każdego rogacza. My zaś w tym roku „zasadzimy” rzeżuchę i będziemy napawać się jej pięknym wzrostem. Mistrzem – ogrodnikiem zostanie niezastąpiona w tej roli mała dziewczynka. Jeżeli dopilnuje – roślina będzie rosła, jeśli nie – dostanie naukę na przyszłość. Rzeżucha ma jednak sporą szansę na przetrwanie.
Wielkanocnie do maluchów przykicają czasem zające. Do nas również. Po kilku rozmowach z darczyńcami, udało się zminimalizować ilość otrzymywanych słodyczy. Skupiamy się raczej na przemyślanych prezentach, najczęściej jednym od wszystkich. To zdecydowanie lepsze niż czekolady i cukierki, po których mały Gizmo zmienia się w szalonego gremlina.
Nie szczędzę córce mojego wolnego czasu (zostawiając sobie rozsądną ilość na odpoczynek), ale cukier wszelkiej maści wolę oglądać na sklepowych półkach. Moja młodzież jest już wystarczająco słodka.

Dodaj komentarz

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich używanie. more information

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close