Udane święta z przedszkolakiem
Dlaczego Jezus miał przyjść akurat po schodkach? Otóż, w ramach kalendarza adwentowego, mieliśmy w kościele taką cudną „animację” przyjścia Jezuska do żłóbka po schodach właśnie. Było to połączone z losowaniem figurki Dzieciątka, którą szczęśliwiec mógł zabrać do domu na jeden dzień. Pamiętam emocje i radość, gdy całą „ekipą z ulicy” maszerowaliśmy na roraty z lampionami na „kwadratową baterię”, wykonanymi domowym sposobem. Pamiętam pufy specjalnie układane na schodkach do ołtarza, gdzie dzieciarnia siadała podczas całej mszy. Cóż, w czasach mojego dzieciństwa kościół był w naszym życiu naturalnie obecny, bez polityki, stygmatyzowania, pouczeń w każdej sprawie. Zachowałam z tamtego okresu wiele pozytywnych, radosnych wspomnień okołoświątecznych. A w domu wielkie poruszenie: odświeżające porządki, przystrajanie, gotowanie, smażenie, pieczenie i wypiekanie pachnących cudowności (w kuchni prym wiodła moja babcia), no i prezenty! – wielka tajemnica, wielkie nadzieje, wielkie czekanie. Niestety, skutkiem ubocznym gonitwy za tym, żeby wszystko było na czas, idealne, absolutnie jak trzeba, było zdenerwowanie dorosłych i awantury psujące wszystko.
Mam kilka pomysłów, które zaczęłam wdrażać w życie w moim domu, żeby nasze święta z dziećmi, były może nie idealne – z idealnie ubranymi i grzecznie siedzącymi przy suto zastawionym stole dziećmi, czy zgodne z wizją doskonałości atakującą nas z reklam telewizyjnych – lecz żeby były spokojne i byśmy czerpali radość z przebywania razem. Oczywiście dbamy też o aspekty religijne, ale umówmy się – nie o nie są kłótnie w czasie świąt. Oto mój przepis na udane i spokojne święta w pigułce.
Zastanówmy się czym są dla nas święta i jak ten czas powinny zapamiętać nasze dzieci. Zróbmy listę priorytetów i sprawmy, żeby Boże Narodzenie nie stało się pasmem przykrych obowiązków, a było okresem ekscytujących przygotowań i pretekstem do wspólnej, radosnej zabawy całej rodziny.
1 O czym TY marzysz?
Jeżeli twoim marzeniem jest spędzenie świąt tylko w gronie najbliższej rodziny (mama, tata, dzieci) powiedz spokojnie rodzicom i teściom, że dla nich macie zarezerwowany pierwszy i drugi dzień świąt. Z pewnością rozładuje to ogrom stresów związanych z podróżami i „wypominkami” jednej i drugiej strony, że tu byliście tylko jedną godzinę, a tam dwie.
2 Sprzątanie
Zaangażujmy do świątecznych porządków całą rodzinkę. Można włączyć muzykę i wspólnie, w atmosferze zabawy, nawzajem sobie pomagać. Nawet dwu-, trzylatek będzie zachwycony, gdy dostanie ściereczkę i będzie mógł pomagać. Cztero-, pięciolatki mogą śmiało same odkurzyć czy podlać kwiaty. A my odpuśćmy – nie musi być idealnie – ważne, żeby było bez nerwów, spokojnie i wesoło!
3 Strojenie domu
A dlaczego nie robić tego razem, tylko cicho, po nocy, kiedy dzieci już śpią? Rozkładanie obrusików, stroików czy świątecznych świeczek. Pozwólmy maluchom uczestniczyć i czuć się częścią tych przygotowań.
4 Strojenie choinki
Pojedźmy razem ją wybrać, a potem wspólnie ubierzmy. W tym roku nie muszą być szklane bombki po prababci – kupmy plastikowe i dajmy dzieciakom radość ze współuczestniczenia – niech same zrobią ozdoby. Przedszkolaki są naprawdę bardzo kreatywne, a poza tym zawsze możemy wspomóc się internetem i tam poszukać inspiracji.
5 Gotowanie i pieczenie
Oj, tu jest nieograniczona moc pomysłów! Moje dziecko co roku piekło ze mną „pierniki”, dopiero niedawno odkryło, że nasze pierniczki to były kruche ciasteczka w kształcie choinek czy bałwanków… Człowiek radzi sobie jak może, gdy jest kucharskim antytalenciem – ale chodzi o proces, o atmosferę! Sypanie mąki, mieszanie z jajkiem, potem wycinanie wzorków i ozdabianie ciasteczek – wierzcie mi, takie momenty budują więź i relacje z dzieckiem na całe życie!!!
6 Nakrywanie do stołu
Moja kilkulatka robi takie dekoracje, że moje pomysły mogą się schować. A nawet jak nie będzie idealnie – to będzie po naszemu! Niech szuka pierwszej gwiazdki, policzy prezenty pod choinką – jest tyle ważnych „misji” dla naszego
przedszkolaka, które pomogą mu odczuć magię świąt i poczuć się potrzebnym.
7 Dbajmy o nasze dzieci i ich samopoczucie
Wiem, że dla dziadków jest ważne, aby wnuki cały czas siedziały grzecznie przy stole w stroju galowym. Wytłumaczmy spokojnie i dzieciakom, i dziadkom jakie mamy wszyscy oczekiwania i znajdźmy złoty środek. Na przykład kolację dzieciaki spędzają na galowo, a po kolacji, prezenty pod choinką – już w luźniejszym stroju. Sesja zdjęciowa też może być przed kolacją – nie po prezentach. Zawsze staram się wymyślić jakąś grę jako prezent – wtedy wieczór wigilijny staje się czasem wesołym, pełnym dziecięcych śmiechów.
8 Zmęczenie i nakręcająca się spirala „doskonałości”
Taka sytuacja: siadamy do stołu, a babcia biega do kuchni, tam i z powrotem, nie pozwalając sobie pomóc. Wiem, że presja „społeczna” jest ogromna, ale dlaczego nie zamówić cateringu świątecznego – moja mama od lat zleca przygotowanie części potraw zewnętrznej kuchni, a sobie zostawia karpia do usmażenia i robi to genialnie. Naprawdę – to działa! A z drugiej strony, może zaproponować babci (jeśli nie mieszkamy daleko), że dzień wcześniej przyjedziemy nakryć do stołu, odkurzyć!
9 Podczas spotkań unikajcie „tematów zapalnych”
Polityka, religia, „co kto powinien”, dlaczego „ktoś kogoś lub czegoś nie ma” (nie ma dzieci, nie zmienił auta, nie kupił domu, nie zmienił pracy). Nie jest to miejsce ani czas na emocjonalne spory i burzliwe awantury. Warto wymyślić sobie „zdanie ewakuacyjne”, jakąś szybką zmianę tematu na wypadek, gdyby nad stołem zawisła groźba awantury, na przykład: „my tu gadu gadu, a nawet nie wiecie, że Maksio ostatnio w szkole…” Powspominajcie i nacieszcie się sobą!
10 Dbaj o siebie i swoją Rodzinkę!
Delikatnie, ale powiedz babci, żeby „nie wpychała” w naszego malucha kolejnych porcji ciasta, czy zaznacz, żeby uszanowano wolę dziecka i zamiast buziaków na przywitanie pozwolono mu przybić piątkę (nie każdy lubi całować wąsatego wujka czy zbyt mocno umalowaną ciocię). Jeśli nie poskutkuje spokojna stanowcza rozmowa, zastrzeżcie, że w takim razie będziecie musieli wyjść. Powinno poskutkować, a jeśli nie, to nie pozostaje nic innego, jak się pożegnać. Bez zbędnych emocji, w spokoju, rozstając się z uśmiechem. Będziecie mieli pewność, że następnym razem wasza prośba będzie potraktowana bardziej poważnie.
Ważne, aby wyluzować – święta to ma być czas pełen miłości, oczekiwania, bliskości i radości. To nie wyścig. Skup się na drobiazgach ważnych dla twojego dziecka – zróbcie wspólnie ozdoby choinkowe, narysujcie i napiszcie list do Mikołaja; przygotujcie dla niego ciasteczko na parapecie i marchewkę dla Rudolfa. Poszukajcie inspiracji w internecie, lub kupcie jakieś gazety, magazyny, gdzie zamieszczone są zdjęcia pięknie ustrojonych pomieszczeń i stołów. Pozwólcie dziecku uczestniczyć w przygotowaniach i współtworzyć kształt świąt i cieszcie się tym, bo dzieci bardzo szybko rosną.
Nie mnóżmy problemów – szukajmy rozwiązań i skupiajmy się na dziecku. Niech ono ma cudowne wspomnienia. Nauczmy je, że czas świąteczny to nie nerwy i płacz w kuchni, a czas śmiechu, zabaw i wspólnego oczekiwania na Jezuska 🙂